Masz implanty biustu - boisz się latać samolotem?
Dość znanym mitem (albo i faktem) jest twierdzenie, że kobiety z silikonowymi implantami nie mogą latać samolotem, ponieważ wybuchną im cycki. Zaiste, widok musiałby to być spektakularny, jednak czy jest tak naprawdę? A może jednak to nie tylko urban legend?
Ten mit powstał w oparciu o to, że nagła zmiana ciśnienia, będąca efektem zmiany wysokości, spowoduje pęknięcie silikonowego implantu na skutek zmiany objętości substancji. Mniej więcej tak brzmi rzekome naukowe uzasadnienie.
Jednak zastanówmy się dobrze - przecież jest całkiem dużo kobiet z takim biustem, bez wątpienia można wskazać wiele takich aktorek i "gwiazd". Ale przecież one wszystkie podróżują samolotem, bez żadnych ograniczeń. Więc albo ryzykują swoim życiem, albo jednak ta teoria jest po prostu mitem.
Tak więc fizyka się myli? Nie. Po prostu zmiana ciśnienia związana z lotem samolotem nie jest wystarczająco duża, by spowodować wystąpienie takiego zjawiska. Nie ma więc żadnych przeciwwskazań, żeby podróżować samolotem po operacji powiększenia biustu.
Implanty piersi - teoria
Implanty piersi ? protezy stosowane w celu powiększenia rozmiarów kobiecych piersi z powodów kosmetycznych (tzw. augmentacja piersi, powiększenie piersi albo mammoplastyka z powiększeniem piersi) w celu odtworzenia brakującej usuniętej piersi (np. po mastektomii albo w wadach wrodzonych), a także w ramach zmiany płci. Według Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgów Plastycznych, augmentacja piersi jest najczęściej wykonywanym kosmetycznym zabiegiem chirurgicznym w USA. W 2006 roku w tym kraju przeprowadzono 329000 takich zabiegów1.
Stosuje się dwa główne typy implantów piersi: wypełnione solą fizjologiczną i żelem silikonowym.
Obydwa typy implantów mają otoczkę z silikonu, która jest zbudowana z trzech warstw aby zapobiec rozerwaniu implantu.
Istnieją również dwa typy powierzchni implantów: gładka i porowata. Ta pierwsza ma tę zaletę, iż wygląda bardzo naturalnie, choć częściej dochodzi do kurczenia się torebki, co oznacza konieczność wymiany implantu. W przypadku implantów o powierzchni porowatej może dojść do widocznych na skórze fałd.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Implanty_piersi
Implanty piersi - nadzieja dla kobiet po mastektomii
Tak naprawdę chirurgia plastyczna to bardzo poważna i istotna gałąź medycyny. Wielu ludziom pomaga odzyskać ich życie, na przykład po ciężkich wypadkach, czy też oparzeniach.
Implanty biustu tez nie służą wyłącznie do spełniania zachcianek celebrytek. Niestety, wiele kobiet traci piersi w wyniku amputacji. Wszyscy wiemy, że do tego może doprowadzić nowotwór, który nadal jest wykrywany niewystarczająco szybko, lub rozwija się w takim tempie, że nie można zastosować innej, mniej inwazyjnej metody leczenia.
Kobiety po mastektomii często tracą swoje poczucie kobiecości i własnej wartości. Głośna była ostatnio sprawa aktorki - Angeliny Jolie, która z powodu bardzo wysokiego prawdopodobieństwa raka piersi (spowodowanego czynnikiem genetycznym), profilaktycznie poddała się zabiegowi amputacji biustu. Ta kontrowersyjna decyzja wywołała skrajne reakcje, jednak zwróciła również uwagę na problem.
Samoakceptacja zamiast operacji?
Akceptacja własnego ciała brzmi jak remedium na wszystkie kompleksy i niedoskonałości. No bo przecież, nikt nie jest doskonały, każdy ma jakieś wady, a tak poza tym liczy się to co wewnątrz.
Jednak czasami to "wewnątrz" jest skutecznie tłumione przez "zewnątrz"/ Tak, brak akceptacji bardzo utrudnia życia i pogarsza samopoczucie, w skrajnych wypadkach może prowadzić do depresji.
Nie każda kobieta (dobrze, nie każdy człowiek, bo facetów tez to dotyczy) jest w stanie zaakceptować wszystkie swoje wady. Czasami dużo skuteczniejszym sposobem będzie po prostu zmiana, naprawienie tego co nam tak przeszkadza.
Operacje plastyczne nie zawsze są efektem próżności, czy też próbą dążenia do sprostania ideałowi promowanemu przez media. Czasem to mały szczegół nie daje danej osobie normalnie żyć. Tak więc zamiast oceniać innych, spróbujmy zrozumieć ich motywację - samoakceptacja nie dla każdego jest lekiem na całe zło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz